Mango z Kenii- peeling do ciała

Witajcie kochani

Jak u was przygotowania przedświąteczne? U mnie spokojnie, za oknem pochmurno i deszczowo, a ja siedzę z kubkiem dobrej kawy i postanowiłam napisać do was.
Dzisiaj przychodzę do was z peelingiem do ciała, kto mnie dłużej zna to wie, że kocham peelingi i nie może ich u mnie zabraknąć. 

Co obiecuje nam producent:

Mango z Kenii - peeling do ciała to owocowy, aromatyczny peeling do ciała na bazie organicznego ekstraktu z mango i naturalnego cukru, delikatnie oczyszcza i regeneruje skórę sprawiając, że staje się ona miękka, jedwabiście gładka i zyskuje zdrowy wygląd. Nie zawiera SLS, parabenów i silikonów.

Skład: 

Sucrose, Glycerin, Cetearyl Alkohol, Butyrospermum Parkii Butter, Mangifera Indica Fruit Extarct*, Citrict Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Cocamidopropyl Betaine, Aqua, Parfum, Limonene, Linalool, CI  77492.

* składniki z upraw organicznych.

Moja opinia:

Peeling otrzymujemy w plastikowym pudełeczku o pojemności 250 ml, po otwarciu mamy 12 miesięcy za zużycie. Zapach ma przepiękny, aż chciałaby się zjeść, ogólnie wszystkie ich produktu świetnie pachną i pewnie jeszcze nie jeden raz sięgnę po ich peeling o innym zapachu, a jest z czego wybierać. Konsystencja jest raczej rzadka, ale nie przecieka przez palce. jest to porządny zdzierak, dobrze radzi sobie z martwym naskórkiem

Ładnie wygładza nam skórę, po peelingu nasza skóra jest mięciutka i gładka a do tego ślicznie pachnie, jeśli chodzi o mnie to ja uwielbiam balsamy i masła do ciała, więc zawsze po kąpieli używam, ale jeśli nie lubicie tego typu kosmetyków to zapach peelingu utrzymuje się dość długo.

Znacie ten peeling? Lubicie mocne zdzieraki, czy te delikatniejsze?

Buziaki😘
Ania