Dzisiaj przychodzę do was z recenzją pudru matującego essence, przyznaję że tego pudru nawet miesiąc nie używam, ale uwierzcie mi że po tym wpisie wyląduje w koszu,
po pierwsze puder jest prasowany, ja na prawdę rozumiem że wszystko się kończy ale tak kruchego prasowanego pudru jeszcze nie miałam po niecałym miesiącu użytkowania wygląda tak:
Jeśli mam na siłę szukać plusów to opakowanie jest dość solidne mimo iż jest plastykowe.
Ja z mojej strony go nie polecam szczególnie jeśli ktoś ma cerę mieszaną lub mocno przetłuszczającą się.
A wy macie jakiś sprawdzony puder matujący? A może miałyście ten? Jeśli tak to jak u was się sprawdził?
Miałam go i nie zdał rezultatu. Ogólnie ciężmo mi znaleźć dobrze matujący kamień
OdpowiedzUsuńJa też mam ciężko żeby znaleźć dobry puder matujący
Usuńja używam teraz prasowanego pudru z bell i sobie chwalę;)
OdpowiedzUsuńOj szkoda, że bieki twarz. Nie lubię tego efektu ;/
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię tego efektu :(
UsuńJa najbardziej lubię puder sypki z Pierre Rene oraz sypki z Kobo/Hean (to dokładnie ten sam produkt i ten sam producent) :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten puder z Kobo
UsuńMi jako puder najlepiej pasuje...skrobia ziemniaczana :D Jest cacy :D
OdpowiedzUsuńNie próbowałam jeszcze skrobi ziemniaczanej :)
Usuńmiałam wersję sypką, obecnie używam pudru z bell
OdpowiedzUsuń